Droga do upragnionego celu łatwa nie była. Kilkukrotnie można było odczuć zwątpienie, ale finalnie Polki z baraży wychodzą z tarczą, a nie na tarczy. Austria została pokonana dwukrotnie 1-0. Reprezentacja Polski kobiet po raz pierwszy zagra na Mistrzostwach Europy.
W grupie eliminacyjnej naszym reprezentantkom zdecydowanie się nie poszczęściło. Biało-czerwonym przyszło mierzyć się z Niemkami, Austriaczkami i Islandkami. Te zajmują kolejno czwartą, siedemnastą i trzynastą lokatę w rankingu FIFA – dla porównania, Polki okupują w nim trzydziestą drugą lokatę. Dobrze wiemy, że rankingi są bardzo niedoskonałym odzwierciedleniem rzeczywistej hierarchii umiejętności i dyspozycji drużyn, jednakże różnica między Reprezentacją Polski kobiet, a ich rywalkami była znacząca.
Złe dobrego początki
Zaczęło się źle. W kwietniu na start wyboistej drogi do Mistrzostw Europy przyszło nam się mierzyć z reprezentacją Islandii. Polki przegrały 0:3, choć przez większość pierwszej połowy wszystko wskazywało na wyrównany pojedynek. Polki dzielnie walczyły i kreowały akcje do pechowo straconej bramki na trzy minuty przed przerwą. Niedokładny strzał odbił się od Małgorzaty Mesjasz, piłkarki AC Milan Women i wpadł do siatki.
Kolejne dwa ciosy to porażki 1:3 i 1:4 z Austriaczkami i Niemkami. Przed rundą rewanżową Polki zajmowały ostatnie miejsce w grupie. Podczas jej trwania nie udało się tego zmienić. Dwie porażki 1:3 z Austriaczkami i Niemkami, skromna 0:1 przeciwko Islandii.
By uzyskać bezpośredni awans Polki musiałyby znaleźć się w najlepszej dwójce grupy – tam zagościły Niemki i Islandki. Nas uratowała dobra postawa w Lidze Narodów, która umożliwiła rywalizacje w barażach. W ich półfinale podopieczne Niny Patalon podejmowały Rumunię, która została gładko pokonana – 2:1 oraz 4:1. Przyszedł czas finału.
Ponowne spotkanie
Tam czekały na nas Austriaczki, rywalki dobrze nam znane i rzecz jasna, zdecydowane faworytki. W pierwszym spotkaniu wygraliśmy dzięki fenomenalnej kontrze. Ewelina Kamczyk miała dookoła siebie trzy rywalki – mimo to udało jej się doholować piłkę do przodu, odnaleźć wychodzącą na czystą pozycję Ewę Pajor. Piłkarka FC Fleury 91 perfekcyjnie zagrała do swojej koleżanki, jeszcze jedno podanie do wchodzącej w pole karne Natalii Padilla-Bidas, której udało się ustrzelić gola na wagę zwycięstwa.
GOOOOOOOOOOL! ⚽️🇵🇱
Prowadzimy 1:0 z Austrią w Gdańsku! 🔥
🔴📲 Oglądaj online #POLAUT ▶️ https://t.co/nWWz4Y2TRP pic.twitter.com/wGzjdOIyge
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 29, 2024
Dużo ciężej zapowiadał się rewanż we Wiedniu. Zwycięstwo w poprzednim meczu nastrajało pozytywnie, ale dwie porażki w grupie kazały nam nieco ochłonąć i zejść na ziemie. Zatem zeszliśmy wraz z naszymi reprezentantkami, ale tylko na 90 minut – po meczu byliśmy już w niebie.
Reprezentacja Polski kobiet zostawiła serce na murawie
Z taką Austrią – pewność siebie, walecznosć jak najbardziej zadziałała. Pierwsza połowa w wykonaniu Polek była bardzo odważna. Biało-czerwone miały swoje okazje. W pierwszych minutach meczu bardzo bliski sukcesy był duet Padillas-Bidas – Pajor. Piłkarka Sevilli skutecznie odebrała piłkę w nieznacznej odległości od pola karnego rywalek, zagrała do Ewy Pajor, ta oddała piłkę. Strzał z optymalnej pozycji, ale zdecydowanie zbyt lekki, by już w siódmej minucie otworzyć wynik meczu. Reprezentacja Polski kobiet nie zamierzała się poddać.
W drugiej połowie Polki oddały sporo pola do manewru rywalkom. Pojawiały się błędy, zmęczenie, ale udawało utrzymywać się bezbramkowy remis – czasem desperacko, czasem dzięki szczęściu. Gdy jedna popełniała błąd, druga naprawiała, albo Austriaczki myliły się w ofensywie. Mecz ustawiła bramka strzelona w doliczonym czasie gry.
Gol-gamechanger. Reprezentacja Polski kobiet z historycznym awansem
Doliczony czas gry. Przechwyt na połowie rywalki, lewa flanka, pole karne na wyciągnięcie ręki. Zagranie do Dominiki Grabowskiej. Fenomenalny, odważny, pewny siebie rajd. Wejście w pole karne. Ewa Pajor niekryta oddaje prosty, ale skuteczny strzał. Drugi mecz, drugie zwycięstwo 1:0. Polki z awansem na Mistrzostwa Europy 2025 do Szwajcarii.
BRAMKA EWY PAJOR PRZYPIECZĘTOWAŁA AWANS NA EURO 🇵🇱
MOŻEMY OGLĄDAĆ TO W NIESKOŃCZONOŚĆ ❗️ pic.twitter.com/bSO0nXO5J3
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 3, 2024
– To najlepszy prezent na świecie. Mogę być w tym dniu, z tą niesamowitą drużyną, że mogę wygrać mecz i cieszyć się z tego, że awansowałyśmy na mistrzostwa Europy. Cała drużyna i sztab na to zasłużyła – opowiadała Pajor.
Ewa Pajor bowiem była dzisiejszą solenizantką. Obchodziła 28 urodziny. Zrobiła sobie wraz ze swoimi koleżankami chyba najlepszy możliwy prezent. Dumy z reprezentantek nie kryła także nasza trenerka, Nina Patalon.
– Nie wiem nawet jak to opisać słowami, bo ten mecz przebiegał tak też, jak założyłyśmy… My wytrzymaliśmy ciśnienie do samego końca. Ta akcja, którą tutaj Grabek z Ewą wykończyły, to naprawdę widać, że dziewczyny też wierzyły do końca – trenerka nie kryła swojego wzruszenia.
Kto jedzie na euro?🇵🇱 pic.twitter.com/rwjsQtMmNe
— Łączy nas piłka kobieca (@laczynaskobieca) December 3, 2024
Podział na koszyki
Euro kobiet rozpocznie się 2 lipca, jego finał zaplanowano na 27 lipca. Na losowanie grup przyjdzie nam czekać do poniedziałku 16 grudnia. Ceremonia odbędzie się w Lozannie. Tak prezentuje się podział na koszyki:
KOSZYK I
Szwajcaria (Gospodarz)
Hiszpania
Francja
Niemcy
KOSZYK II
Włochy
Islandia
Dania
Anglia
KOSZYK III
Holandia
Szwecja
Norwegia
Belgia
KOSZYK IV
Polska
Finlandia
Portugalia
Walia
Łatwo nie będzie, ale sam, historyczny awans jest już ogromnym sukcesem. Pokonanie Austrii mimo przedmeczowych przewidywań pokazały, że Polki są gotowe do rywalizacji na wyższym poziomie. Polki grały otwarty futbol, potrafiły kontrować, przede wszystkim nie bały się rywalek. Obecna recepta Niny Patalon, póki co działa bez zarzutu. Między Polkami walczącymi w grupie o awans na Euro 2025, a tymi, które dwukrotnie pokonały Austriaczki widać naprawdę niemałą różnicę. Przede wszystkim w waleczności, chęci wygrywania, która może działać cuda.